środa, 3 kwietnia 2013

8. Kim on jest? o.O

Weszłam do domu. Torba wylądowała gdzieś w kącie, a ja przywitałam siedzącą mamę w kuchni z jakimś obcym chłopakiem. Czy ja wiem, miał może te 16/17 lat.
-Dzień dobry. - wyciągnęłam moją drżącą dłoń. Gdy nagle chłopak odpowiedział.
-Siema, Dorian jestem. Nie mów do mnie Dzień dobry mamy tyle samo lat. Jestem synem twojej sąsiadki- Gdy chłopak powiedział mi, jak ma na imię od razu mi się przypomniało.
-Ach no tak, sorry chłopcy w klasie, dziś tak mi dokuczyli, jeszcze raz Cie przepraszam.- Grzecznie przeprosiłam kolegę, po czym otworzyłam lodówkę i do ręki złapałam, pomarańczowy sok. Otworzyłam butelkę i rozkoszowałam się smakiem pomarańczy.
-Też pijesz te soki? Heh.- dodał Dorian.
-Tak, tak pije je.- Nagle nastała cisza, poczułam pustkę. Słyszałam tylko oddechy. Wszystko to przerwała mama.
- Dorian ma problemy z Matmą. Czy mogła by mu pomóc?
-Tak, ale sama nie wiem czy ja potrafię. Możemy spróbować.- odpowiedziałam zdziwiona.
-To super , kiedy mogę przyjść ?-Zapytał uradowany.
- Dziś o 18?- Padła godzina.
-Pewnie, to ja może już pójdę? Przeszkadzam ?
-Niee, mi nie nie wiem jak Jessi.- odpowiedziała moja rozweselona mama.
-Mi też nie tylko odrobię lekcje, a potem możemy się przejść co ty na to ?-zaproponowałam na szybko.
-Jasne.- Chłopak się zgodził bez problemu.
-Ok to jak chcesz to chodź do mnie do pokoju, mamo zaparzysz herbatę ? -zaprosiłam go do swojego skromnego pokoiku.
-Pewnie, Dorian chcesz też ?
-Nie, ja podziękuje.- I wybrał sie w stronę  drzwi mojego pokoju, a ja podniosłam torbę i poszłam odrabiać lekcje.
Usiadłam na krzesełku, na biurko wyłożyłam książki  i zaczęłam odrabiać lekcje. Po chwili...
- Jesteś taka piękna, gdy na twoich policzkach pojawiają się rumieńce.
-Oj przesadzasz, ale dziękuje.- Rumieńce? o.O hmm to może dlatego że ładny jest. Spodobał mi się. Ale chłopak pije. Popadł w alkoholowy ciąg, czyżby chciał się zmienić ? Po co ta szopka z matmą?  Jego rodzina to nic innego jak świat alkoholików. Tak samo jak i moja. Natan również powoli się stacza. Co poradzę wszyscy, tylko nie ja. Nie będę wariatką  która chleje alko bo ba, najebane w głowie i użala sie, nad swoim marnym losem. Inni mają gorzej, mam z tego powodu pic? Nie ma mowy! Dam radę! Bez żyletki, alkoholu, samobójstwa. Przejdę przez to piekło. Mam Jamesa.
-Skończyłaś ?- wydobył się   ciężki i lekko rozpity głos chłopaka.
- Tak, możemy iść. - schowałam zeszyty, zapięłam psa na smycz i założyłam bluzę na siebie.
-Masz taką samą bluzę jak ja.- odparł rozbawiony chłopak.
-Tak, hehe.- Głupia nie wiedząc o co chodzi, potwierdziłam  zarzucony mi fakt.
-Ale to akurat moja bluza- dodał.
-Ach no tak ale ze mnie gapa.- zaśmiałam się, a  za chwilę pojawiły się malutkie rumieńce.
- Nie mów tak, hehe chodźmy
Wyszłam przed blokiem stał James, przywitałam go buziakiem i przestawiłam Doriana.
Wybraliśmy się ścieżką jak zwykle prosto na fontannę Chłopcy się dogadali, a ja dołączałam się do nich.
-Dobra, 17:40 James my  idziemy już do domu, muszę mu pomóc w matmie. -Przerwałam niechętnie rozmowę.
- Oj dobra, to my się spotkamy jutro Dorian, z tobą tez mama nadzieje piękna jak zwykle  koło fontanny prawda?
- A no okay. Papa- pożegnałam Jamesa buziakiem a chłopcy przybili sztamę.
-Jak jutro się zobaczycie?- z chłodem w głosie zapytałam Doriana.
-Hmm, a no tak w studiu.- odpowiedział uspakajając mnie.
-W studiu? to ty śpiewasz?- ponownie padło pytanie z mojej strony.
-No tak można powiedzieć. Bardziej rapuje.- Moje usta, otwarły się tak szeroko ze zdziwienia.
-Poważnie, tez słucham rapu, Chciała bym  też rapować, problem w tym że nie umiem. Jaka banda?- On spojrzał i nagle wypowiedział słowa.:
- Hmm nie wiem czy znasz .ganstreet. Hmm jak chcesz mogę cię nauczyć rapować.- Aaaa nauczy mnie rapować. Już go gościa uwielbiam.
- Kocham tę bandę o.O ale nie wiedziałam że to ty.- Jego uśmiech znikł gdy na naszych oczach, pojawili się jego ziomki.
-Stary ale dupa. Dawaj z nią na broo. - powiedział jeden z kolegów.
-Nieee, idę się uczyć. Kończę z tym gównem, nie ma szans. A po za tym  to nie moja dziewczyna. - Odmówił propozycji kolegi, Dorian.
- Nie to nie, a dupa wolna to biorę w obroty. Nie lala ?- Nie ! dość! Musiałam.
-Skończysz z tą dupą?  Dupę to ty możesz sobie nazywać, swoich kolegów nie mnie frajeże. Jebany kozak a prawda taka że laska by Ci wyjebała wszystkie żeby. A teraz odsuń się  bo jak nie, to ta dziewczyną będę ja. Rozumiesz?- wkurwiona musiałam to zrobić ale nie wiedziałam że się aż tak zdenerwuje że będę zmuszona go uderzyć.
-O jaka wulgarna. Nie najpierw przeroś.- O.o nie przeprosić ? żart sobie robi. Dorian widać było że był gotowy wstawić się za mną lecz sama się uporałam.
-Chyba sobie żartujesz. - Nic więcej nie  musiałam mówić. Wkurwiłam się. Zajebałam mu. Dostał parę raze piąchę w ryj i z kopa również  w tą krzywą mordkę. Nastepnię upadł zakrwawiony. Poddał się a ja jeszcze dobiłam. Usłyszałam nagle głos mojego brata.
-Jessi przestań. - I nagle wytarłam krew z moich rąk. i odeszłam. Dorian wpatrywał się przerażony.



sobota, 9 marca 2013

7. Niespodzianka.

Z Jamesem wykąpaliśmy się a ja trochę zaskoczona ubrałam się. Następnie szatyn zabrał mnie do pobliskiej restauracji gdzie serwowali bardzo dobre jedzenie. W życiu nie pomyślała bym że mogę takie jeść.
Siedziałam cichutko jak mysz gdy nagle James uciszył wszystkich ludzi i na głos powiedział:
-Chciał bym coś powiedzieć tej o to pani siedzącej ze mną, Tak pewnie się domyślasz. Kocham Cię i chciała byś zostać moją jedyną ?- te słowa  kompletnie mnie dobiły, nie wiedziałam co zrobić. Jak zwykle spanikowałam. Wstałam z oczami pełnymi łez i pobiegłam w kierunku drzwi. Wyszłam na idiotkę! Nie taki piękny... byłam pewna że go kocham ... Byłam? A gdzie jest "jestem?" znikło... tak nagle? Nie możliwe, ale nie czuję już tego samego. Godzinę temu mogła bym, powiedzieć że oddała bym swoje życie za niego. Zanikło? Odeszło? Porzuciło mnie to uczucie szczęścia... Zraniłam chłopaka który kochał mnie do bólu a może to tylko pomyłka? Tyle pytań na które nie znam odpowiedzi...
-Jessica co się stało?- złapał mnie nagle na ramię zdyszany  mężczyzna.
-Nic, po prostu wszystko co do Ciebie czułam, jest nie pewne.- powiedziałam, posmutniała.
-Dobrze, rozumiem Cię, za krótki czas by to wszystko, by to.. By się ułożyło. Jak głupi wyskoczyłem z tym, przepraszam.- Ze zrozumieniem przyjął moją odmowę, uśmiechając się delikatnie.
-Nie ma za co.- odpowiedziałam, po czym następnie James odprowadził mnie do domu w którym zauważyłam matkę. Rozpakowywała się do nowych mebli a ja bez namysłu przytuliłam się do matki. Była jakaś inna... Nie śmierdziało od niej alkoholem i nawet z twarzy wydawała się młodsza. Usta układały się w uśmiech a dłonie nie drżały z przepicia.
-Mamo wróciłaś tak długo na Ciebie czekałam- oznajmiłam słowa, po których jej słodkie szklane oczy nabrały łez, które nagle spłynęły po jej czerwonym policzku. Nagle usłyszałam.
-Też tęskniłam. Tak bardzo brakowało mi twojej roześmianej buźki. Jak ty wyrosłaś piękna dama, po kim to tak? A Natan dalej taki łobuz niegrzeczny.- zaśmiała się, a na policzkach brata pojawiły się czerwone plamki.
-Hmmm Jessi a to kto jest?- zapytała mama przyglądając sie przystojnemu chłopakowi stojącemu w drzwiach.
-Mamo to jest James mój przyjaciel.- odpowiedziałam grzecznie.
-tak to się dziś na chłopaka mówi... Długo mnie nie było.- zwróciła się do mnie matka z uśmiechem na jej słodkich ustach.
-Nieee... to przyjaciel.- moja mina zrobiła się smutna.
-Ahh a on nie wchodzi? -Wtrącił się Natan.
- Nie ja już idę - odpowiedział James.
-Okay papa - pożegnałam się z nim słodkim pocałunkiem.
Gdy matka wypakowała się, ja zaproponowałam jej wieczorny spacer z psem. Rozmawiałyśmy. Nawet przeprosiła za to że piła i obiecała że nigdy już więcej nie popełni tego błędu. Zaufałam jej i powiedziałam  że jeżeli potrzebuje mojego wsparcia to ja zawsze i wszędzie. Ona też również obiecała że pomoże w domu gdy ja już za tydzień pójdę do szkoły. 1 klasa liceum 2 semestr. Ciekawe ile umiem ostatni raz byłam w szkole gdy miałam 15 lat, potem musiałam zarabiać na mieszkanie. Uczyłam się w domu ale nie wiem czy wystarczająco dużo aby, nadrobić stracone lata. W końcu każda szkoła ma inny program nauczania.
                                                                            Dzień szkoły
Weszłam do klasy. Wolne było miejsce obok mojej kochanej animki więc tam oto usiadłam. Nauczyciel. przedstawił mnie całej klasie i kazał opowiedzieć coś o sobie.Gdy już usadowiłam się obok Elizy, dwóch chłopaków za nami zaczęło mnie zaczepiać lecz nie zwracałam na to uwagi aż nagle coś nie pasowało im w mojej kochanej animce. Jeden z nich powiedział:
-Ej dziwna... pożyczysz ołówka?- Jak mnie to zdenerwowało. Nauczyciel wyszedł więc ja odwróciłam się do niego i powiedziałam.
-Masz chłopcze jakieś sapy do mojej przyjaciółki? Coś Ci nie pasuje to spójrz na swój krzywy pysk w lustrze. Ona może jest według Ciebie szalona ale ty jak dla mnie jesteś skurwy..
-Jessica  nie przejmuj się i uspokój. nie warto.- uspokoiła mnie przyjaciółka.
-O.o patrzcie jaka agresywna,  już cię lubię mała..- odpowiedział chłopak.
-Mała? Małego to ty masz nie powiem gdzie! A jeżeli lubisz laski które uważają Cię za skurwysyna to jesteś ostro jebnięty bejbe...- odpowiedziałam śmiejąc mu się w twarz a chłopakowi zrobiło  się głupio a kolega obok zaczął się śmiać, nagle wszedł nauczyciel.
-Musimy zakończyć lekcje, na za tydzień referat o tolerancji podzielę was na 4 osobowe grupy...- Nagle usłyszałam ponownie. Jessica, Eliza, Kajetan, Dominik - tworzycie jedną grupę.
-Coo, jak to - wykrzyczałam w myślach.
-Yes! -wykrzyczeli chłopcy za nami. A Eliza siadła załamana.
-To Jessi  u mnie?- Zapytał Dominik.
- Tak ale nie tylko ja Jeszcze Eliza i Kajetan.-dodałam uśmiechając się chamsko.
-Taa.. To po jutrze 15:00 pasuje?.- zaproponował.
-Okaey jutro podasz adres muszę iść siemano.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Przepraszam brak weny;< Myślę że się spodoba i sory że tak długo komp w naprawie : C




sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 6 Przypadkowa noc z Kendallem.

Kendall  chwilę śpiewał do mnie po polsku bogini sexu trochę się zdziwiłam ponieważ nie wiedziałam że potrafi polski ale zrozumiałam każde słowo nie będę ich tu cytować looknijcie na YT wzr- bogini sexu.
Ja całkiem na bani zaczęłam go rozbierać aż do bokserek on ściągnął ze mnie tylko majtki i wykorzystał sytuację w której nie miałam biustonosza. W ręce złapał moje piersi i  gdy moje sutki stały i stwardniały szczypał mnie po nich co mnie osobiście bardzo podniecało. Ja swoją dłonią przez materiał pieściłam jego dużego męskiego przyjaciela.Gdyż nagle stał nie mieścił się w  bokserkach ściągnął je a mnie sprowadził do klęczków i kazał pieścić jego męskość ręką więc bez dłuższych próśb zgodziłam się, Moje oczy przypatrywały się jego słodkim ustom i  nagle odepchnął mnie od siebie podniósł moja sukienkę aby odsłonięte były moje cztery literki a po chwili usadził  na łóżku rozłożył moje nogi i następnie położył mnie na plecach. On swoje nogi zaplótł o moje i siedząc wszedł we mnie po czym kładąc się sam na plecach trzymaliśmy się metalowych wzorów które robiły za podporę łóżka z dwóch stron. Nasz pośladki, można powiedzieć ocierały się o siebie, robiąc  okrężne ruchy. Jego penis wchodził we mnie. trochę jęczałam lecz nie doprowadziło mnie to do orgazmu. Następnie przeszliśmy do pozycji wysoko do góry poniosłam swoje ugięte nogi nie patrząc do klatki piersiowej gdzie Kendall odsłonił moje piersi. On ukląkł nad moim ciałem  i  oparł się na moich wystawionych prosto rekach tak jakby chciał zrobić pompkę, jego ręce były na wysokości moich bioder następnie trafiając penisem w moją pochwę zapewniając mi rozkosz.On czując że dochodzi skierował penisa na zewnątrz i złapał dość mocno ręką go u nasady tym powstrzymał go przed wytryskiem. Po chwili przerwy położyliśmy się twarzami do siebie jego biodra, udami z ograniczeniem siły rękami otuliłam go a jego męskość ponownie weszła w moją mokrą cipkę.Ja doszłam lecz jemu nadal było za mało teraz to ja przejęłam władze na zmęczonym, ledwo oddychającym blondynem. Rozkazałam mu usiąść pośladkami na swoich łydkach, ja dosiadłam go tyłem do jego twarzy, również ugięłam kolana i może powiedzieć objęłam nimi Shmidt-a i powolnym tempem zaczęłam robić swoje a on wolnymi rękoma pieścił moje piersi i do ucha szeptał '' jesteś moja suko'' ja wtedy dla podkręcenia jego chęci zrzuciłam swoją sukienkę i na nogach zostały jedynie moje lateksowe buty na obcasie. On siedział wygodnie na łóżko po czym znowu rozkazałam mu położyć się na podłodze , Kendall spełnił moją prośbę a ja jedną nogą stanęłam na jego penisie robiąc ruchy okrężne. Widziałam po jego oczach że sprawiało mu to przyjemność, lecz szybko chciał więcej oparł mnie  o łóżko i wypiął moją pupę gdzie pomiędzy moje pośladki wsadził penisa. Strasznie jęczałam w pewnej chwili gdy przyspieszył zaczęłam głośno mówić.
-Bierz mnie, będę twoją suczka tylko mnie bierz. - Sama nie spodziewałam się tego po sobie.
Doszliśmy lecz po chwilach odpoczynku wymyślaliśmy nowe pozycje. Lecz nie chcę mi się tu ich opisywać, więc pozwolę sobie przejść do tego co się działo następnego dnia.
                                                                         ***
12:00  poczułam że nagle stało się chłodniej , kołdra i ubrania leżały na ziemi a  jakiś haski pies podobny do fox-a  miał kawałek kołdry w pyszczku. Spojrzałam w drugi bok i co zauważyłam ?! Gołego Kendalla  następnie spojrzałam się na siebie i również siedziałam naga. Przykryłam się poduszką a blondyn oberwał druga poduszką w głowę wydarłam się na niego.
-  Jak mogłeś mi to zrobić !
-Ale co? Chciałaś zostać moją suczką, przynajmniej z tego co mówiłaś.- powiedział z zdziwieniem.
- Jaką suczką ?! Jaką suczką ?! Wykorzystujesz niewinne małolatki.- zapytałam, oznajmiając Chłopakowi nie do końca mówiąc prawdę.
-Ja, sama tego chciałaś. A to na przykład jak mówiłaś że chcesz mnie i mnie kochasz też było kłamstwem?- Zapytał już bardziej zesmutniały Kendall.
-Co?-zapytałam po czym moje usta zdrętwiały nie mogły wypowiedzieć nic więcej.
-Tak, to wolałaś go bardziej od mojej osoby?- wtrącił stojący w drzwiach James. Ja nie mówiąc nic więcej szybko przemieściłam się w ramiona szatyna, a Kendall poduszką zasłonił swojego ... i podniósł bieliznę leżącą obok łóżka, założył na siebie, następnie wstał. Przechodząc obok mnie klepnął mnie w moje nagie pośladki a ja zdenerwowana wykrzyczałam.
-Zostaw mnie !@#!@#!@#!.
-Już dobrze królewno, jesteś przy mnie, a ty zostaw ją w spokoju!.- Powiedział głośno James po czym dodał- Idź się umyj ja mam dla Ciebie niespodziankę.
-Okay...- James puścił mnie z swoich ramion całując w czoło. założyłam czarną sukienkę na siebie i poszłam do toalety. Czemu ja zawsze muszę kończyć u nich w domu - zapytałam się w myślach.
Weszłam pod prysznic kiedyż to nagle usłyszałam otwierające się drzwi.Był to James. założyłam na siebie ręcznik i wyszłam ale on poluzował go i nagle spadł. Nalał wody do wanny obok i wsadził mnie do niej po czym sam tam wszedł.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------No ba jest 6 zboczony a co do 7 zobaczycie kochani. ^^ podoba się ? Odpowiedzi proszę w kom;)<333

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 5. Impreza.

Od Jamesa od  razu wyszłam do pracy. Przy czekających drzwiach zobaczyłam szefa.
-Jessica muszę z tobą porozmawiać.- Powiedział smutny szef.
-Dobrze ale teraz?- zapytałam z zmartwieniem iż robiłam coś nie tak.
-Tak teraz chodź usiądziemy tam.-zaproponował.
-No dobrze - ponownie zgodziłam się, wyruszając na ławeczkę która była prę kroków od nas.
Usiadłam a wysoki mężczyzna klapnął obok mówiąc:
-Zamykam kwiaciarnię już dziś.-Jego mina jeszcze bardziej posmutniała.
-Dlaczego?-z przerażonym wzrokiem przyglądałam mu się.
-Nikt jej nie odwiedza a więc od dziś masz wolne poszukaj dobrej szkoły i ucz się pilnie.-Nagle i wyciągnął rękę, po klucze po czym ruszył bez słowa przed siebie.Ja także zawróciłam do domu. Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi.
-Natan- ostrożnie  zadałam pytanie.
-Tak a ty nie w pracy?-zapytał zszokowany lecz ja odpowiedziałam mu na to pytanie ciszą.
- Matka ma się do nas wprowadzić gdy wyjdzie z tego ośrodka- dodał.
-Jak to ?- moja mina zrobiła się szczęśliwa.
-No tak, więc  z salonu zrobimy pokój dla niej wyrażasz zgodę?- Jego usta również stworzyły uśmiech.
-Pewnie już się nie mogę doczekać, mam nadzieje że da już spokój  z alkoholem.- Na moją nadzieje odpowiedział dzwonek telefonu Natana.
-Tak słucham?
-Daj mi Jessi jeżeli jest obok.- usłyszałam głos Wiktorii  i natychmiast zerwałam się na nogi po czym zabrałam właściwie wyrwałam telefon z rąk brata.
-Wiktoria?
-Tak, w domu jesteś?- jej słodki głosik zapytał mnie.
-Tak jestem.
-Ej zaraz u Ciebie będę muszę Ci tyle opowiedzieć. Przyjdę z Elizą Ok?
-Tak, stęskniłam się za wami .Wpadajcie szybko.
-Zaraz tam będziemy.- odpowiedziały chórem.
                                                        ***
Puk Puk...
-Wejdźcie!-krzyknęłam wychodząc z pod prysznica i ubierając się powoli na imprezę.
-Ej laska, wyglądasz dziś super, kocham patrzeć na twą zajebistą pupę.- Wtrąciła ucieszona Wiktoria, lecz większą moją uwagę przyciągnęła Eliza ubrana w płaszcz.

do tego fioletowy kwiat na głowie:
 Paznokcie pomalowane na czarno, fioletowe, krótko ścięte włosy. Udało mi się zrobić jej zdjęcie:

Z początku pomyślałam chwilę o niej jak o dziwaczce, lecz potem sama chciałam stać się jedną z postaci Naruto. Od kilu lat z Elizą o nie tylko Nauto bo death note jest również fajne.
Mniejsza na tę imprezę Jak widzicie Eliza jest Japonką i strasznie trudno uczyło się jej Angielskiego lecz mi samej z polskim również nie jest łatwo.
-Eliza czemu akastuki?- zapytałam posmutniała.
-Bo ona akurat mi się podobała.- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
Ja  ubrana w:




Zapytałam Elizkę:
-Ty tak idziesz?
-Nie mam nic innego wszystko anime.- odparła smutnie.
-Pożyczę ci swoje może Coś fioletowego? Do włosów będzie Ci pasować.
-Okey dziękuje.
Ubrałam ją w:

+

Wyglądała pięknie. Do tego ten jej kwiat we włosach.
Wiktoria ubierze się w domu. Powolnym ruchem doszłyśmy do domu Wiki.
Anita przywitała nas i podziwiała stylówkę. Wow dziewczyno aż jesteście piękne.
-Dziękujemy- powiedziała Eliza z małą niechęcią do Anity.
- Nie ma za co.- odpowiedziała zaciągając nas na górę byśmy pomogły im się ubrać.
Nagle w drzwiach pojawiła się ta sama brązowowłosa z którą widziałam Liama.
-Hej dziewczyny!- powiedziała z radością lecz całą nasza trójka (Ja, Eliza Wiktoria) zmierzyła ją wzrokiem nienawiści, tylko Anita nie wiedziała o co na chodzi.
-Jestem Nico.- przedstawiła się dziewczyna strzelając bezczelny uśmiech i podała mi rękę. Chwile po niej wszedł Liam.
-Jak pięknie  wyglądacie lecz ja z dziewczynami w milczeniu z powrotem wróciłyśmy na górę.
Chwile rozmawiałam z nimi o tym jak bardzo zmieniła się Anita od kiedy zadaje się z tą dziewczyną .
Nagle znowu ktoś wszedł Wika wychyliła się a następnie zaczęła wrzeszczeć.
-Big time rusch w moim domu aaaa Jessi kocham Cię.
- Nie ma za co. wszystkie zabrałyśmy się za kończenie kreacji Wiki i zeszłyśmy na dół.
-Jessi jak ty pięknie wyglądasz!- zawołał James przyglądając się mojej sylwetce.
-Hahaha - wyśmiałam go gdyż nagle zaczęła grać muzyka.
James poprosił mnie do tańca. To było cudowne uczucie w połowie muzyki znowusz to wpadł Dominik który zafundował nam alkohol. Potem robił za DJ a Anita na chamskiego zarywała do Jamesa lecz na niego nie działały jej sztuczki. Wpatrywał się tylko i wyłącznie we mnie. Lecz ostatni taniec już całkiem na bani przetańczyłam z Kendallem. Była to dziwna sytuacja dla mnie ponieważ nagle znalazłam się z nim w jednym łóżku ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Tak wiem  jest bez sensu ale jutro będzie opis co oni tam robili w tym łóżku więc myślę że będzie ciekawie...;) Pozdrawiam.

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 4 Kino i nadwyrężone ramiona Jamesa.

Gdy Harry wyszedł, ja wybrałam się a ja wybrałam się pod prysznic a James rozmawiał z Natanem o muzyce czy to nie jest słodkie? Tak wiem, nie działa to na was, ja jestem bardzo wrażliwa. Również wiem że się rozczulam ale jak tu się nie rozczulać skoro to takie słodkie.
Wyszłam spod prysznica,ubrałam na siebie białą koszulkę swojego brat, do tego czarne dressy i jak zawsze białe tak zwane  białe stopki.. Następnie rozczesałam, wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Gdy opuściłam łazienkę założyłam fullcapa mojego brata i czerwone trampki do tego zabrałam psa na smycz i wyruszyliśmy w kierunku domu Big Time rush. Mieszkali oni razem a więc weszliśmy do pięknej willi James poszedł po Fox-a a ja nagle z kieszeni brata, dźwięk telefony który rozprzestrzeniał się po całym domu.
-Hallo?- wydobywał się donośny głos z jego telefonu.
-Tak Anita?- odpowiedział Natan.
-Jest gdzieś obok Jessica?-zapytała z ciekawością koleżanka.
-No masz daję Ci ją.- na to chłopak nagle podał mi telefon.
-Tak Anita ? Coś  się stało ?- Zapytałam poważnym głosem.
- Nie nic, a tak wg to siema bejbe, jest taka sprawa, jest jutro impreza wbijesz?- dodała oznajmiając mi przyjaciółka.
-No jasne że wbijam-odpowiedziałam potwierdzając swoją obecność na imprezie, przy okazji robiąc uśmieszek na twarzy.
-No to się ciesze.- Krótka odpowiedz przyjaciółki przypomniała mi o podstawowym pytaniu.
-A kto tam będzie?
-No Ja, ty, Wiktoria, Nicol i Eliza.- przedstawiła mi wszystkie znajome imiona prócz jednego bardzo zdziwiło mnie kto to ta Nikol więc postanowiłam zebrać więcej informacji..
-A ta Nicol? Co to za dziewczyna?
-Moja przyjaciółka ze starszej klasy mojej szkoły.- Jej słowa mówiąc to lekko roześmiały się przez telefon.
-Aaaa no okay. To do jutra.
-Ej mam prośbę, w sumie dwie.- przerwała moją czynność dziewczyna.
-Yyyy no jaką - zapytałam ponownie z ciekawością.
-Jeden- załatw jakieś 3 ładnych chłopaków a dwa - wybijesz dziś do kina z Liamem?- zaproponowała Brązowowłosa.
-Jeden -postaram się ale nie obiecuje a dwa- Okey na pewno będę, o której seans?- Zaśmiałam się głośno a chłopaki przypatrywali się swoimi oczyma na moje roześmiane usta.
-Seans  o 20:25 o 20:00  w barku .- przekazała informacje lekko rozproszona czymś, Anita
-Spoko to do zobaczenia.- zatwierdziłam wszystko i pożegnałam się.
-No Pa- z  telefonu usłyszałam odwzajemnione słowa pożegnania.
Po zakończeniu rozmowy całą trójka przypatrywała się mi.
-No co, chcecie iść na mały malanaż ?
-No pewnie -odpowiedział Kendall.
-Ja też chętnie się wybiorę wtrącił Logan.
-A ja? Ja też mogę - zapytał James.
-Pewnie ty obowiązkowo!- moje usta powędrowały na jego policzek.
-A Carlos?- zapytał Logan.
-Gdzie on w ogóle jest?- Warknął James.
-Poszedł z niby ' przyjaciółką '-  usłyszał cichy głos Kendalla.
-AAA no tak..
-James chodźmy już fox piszczy.- Powiedziałam.
-No dobrze my idziemy.- Oznajmił chłopakom Natan.
-Nieee, Natan zostań z nami- poprosili go chłopcy knując coś za plecami.
-Zostań z nimi- Również poprosił szatyn.
- Ok no zostanę bo widzę że wam się nudzi, ale James uważaj na nią . - Zgodził się Natan, prawiąc kazanie Jamesowi na temat mojej ostrożności. Nagle po długiej przemowie mojego brata wyszliśmy z psami na spacer, gdy nasze pupilki bawiły się świetnie ja i szatyn rozmawialiśmy idąc za rękę. Nagle na ławce przyuważyłam Liama całującego się z inną dziewczyną.
-Och jak on mnie kocha.- Zaśmiała się do Jamesa lecz on odpowiedział mi namiętnym pocałunkiem.
Cały spacer przeszliśmy w ciszy. Ja myślałam co na siebie ubrać, może fioletowa obcisła bluzka i do tego czarna spódniczka.
-James idziesz ze mną do kina ?
-Pewnie.- odpowiedział z usmiechem po czym dodał- a w co   się ubierzesz ?-  ciekawski chłopak zadał mi pytanie.
-Hmm myślę nas fioletową obcisłą bluzka i do tego czarną spódniczkę.
-Nieee, wiesz co załóż? - zapytał po czym dodając- weź tą różową bluzkę i do tego to sexi miniówkę którą widziałem w twojej szafie.
-Jak to widziałeś- zapytałam zdziwiona przystając na moment.
-Normalnie gdy wyciągałaś te spodnie dressy z swojej szafy.- Wytłumaczył.
-Ah to tak- odparłam po czym nagle ruszyłam przed siebie.
-A ja, co mam na siebie założyć ?
-Hah przyjdę do Ciebie wcześniej to Ci pomogę.
-Okey.
                                                                             ***
Godzina 19:15
Jestem już gotowa zakładam buty i wybieram się do Jamesa. Pożyczyłam za pozwoleniem brata parę ciuszków i kosmetyków od niego, czyli żel  do włosów i tak dalej. Wyruszyłam prosta ścieżką do przyjaciela.
-Drr - zadzwoniłam do drzwi, nie czekałam zbyt długo, Kendall otworzył mi drzwi.
-James już na Ciebie czeka, wow masz może  chłopaka dziewczyno?- zapytał ręką opierając się o futrynę.
-Nie, nie mam hah- odpowiedziałam i się zaśmiałam.
- Jakiż ty masz piękny...- Kendall nie dokończył zdania ponieważ James wtrącił się.
-Spadaj podrywaczu! Ona ma mi tu pomóc a ty ją zatrzymujesz i tak cię nie chce masz za duży nos i za krzywą mordeczkę .
-Hah odezwał się piękny Ciebie tym bardziej nie chce bo masz krzywe palce, dwa krzywe zęby i Ci nie staje!- Odpowiedział zadowolony z Siebie Shmidt.
- Ej! Staje mi tylko że nie widziałeś bo ja nie walę sobie konia jak ty oglądając smerfy.- dodał  zdenerwowany Maslow.
-Nie, może ja przy smerfach a ty w nocy masz jakieś chore wyobraźnie,  walisz se konia i krzyczysz Jessi, Jessi. Myślisz że jak się tak drzesz to j anie słyszę tym bardziej gdy mam pokój obok Ciebie debilu?
James już nic nie odpowiedział lecz zrobił się na twarzy cały czerwony. Zaprosili mnie do środka i dałam Jamesowi ubrania w które miał się ubrać, na koniec postawiłam jego włosy( oczywiście na głowie) na żel.
Wyszliśmy z domu. On w dressach a ja w sexownej miniówce .
W parku usłyszeliśmy  śmiech Anity i jej chłopaka Dominika.
-Hej czemu nie z Liamem?- słysząc jej wesoły głos nagle zmienił się w zdziwienie.
-Zerwałam z nim wszystko opowiem Ci jutro.- Powiedziałam z nadzieją iż nie zapyta o rękę.
Dotarliśmy do Kina chłopcy poszli po bilety a ja i Anita dyskutowałyśmy o  zachowaniu Elizy że bardzo się zmieniła ogląda anime wg już wdała się w jedną postać z Naruto. J anie miałam nic przeciwko temu. Chłopcy wtrącili się dając nam do rak bilety.
                                                                                    ***
Połowa seansu a ja zasnęłam na ramieniu Jamesa byłam na tyle zmęczona iż nie miałam siły na oglądanie filmu. Pod koniec on złapał mnie w ramiona i zaprowadził do Siebie do domu. Rano obudziłam się wtulona w chłopaka.




środa, 20 lutego 2013

Wasza niespodzianka coś mi nie pykło ale mam nadzieje że się spodoba:D

Tak tak wiem Kendall nie wypalił wg nie wiem po co wstawiam ale macie pozwalam wam się śmiać  Buhahaaha... hahaha <3  hmm i może z dedykiem dla Mateusza no  i podzielę się z wami wszystkimi,fanami BTR
Proszę:**

Rozdział.3 Kocham Cię błagam wróć do mnie.

Praktycznie cały dzień do dupy że powiem brzydko. W szpitalu przesiedziałam około 4 godzin w tym szwy i takie różne.Bałam się  iż mogę za takie poważne rany zwane samo okaleczaniem się, pójść do psychiatryka. Szatyn wmówił lekarzom że, wpadłam na stertę szła chciałam powstrzymać upadek ręką i o to ciach stąd te pokaleczone ręce.

Weszłam spokojnie do domu Natan ścierający krew z kafelek zapytał:
-Czy ty jak masz miesiączkę nie umiesz trafiać do toalety lub wytrzeć po sobie?-patrząc na moją rękę jego czoło lekko podniosło się do góry i zdziwiony zapytał ponownie.
-Co tu się stało z tym lustrem nic, Ci nie jest?
-Nic mi nie jest a to lustro no tak trochę się zdenerwowałam na Liama już wszystko dobrze.
-Trochę?-Wtrącił desperacko James.
-No może trochę bardziej niż trochę.- Odpowiadając na pytanie zadane przez Jamesa, Natan przytulił mnie i wyszeptał do ucha:
-Nie rób tego więcej, jeżeli Cię stracę nie daruję sobie że jestem takim frajerem bo nie potrafię pomóc ukochanej siostrze.
-Przestań, nic mi nie jest głuptasie a to nie twoja wina.
Wszyscy staliśmy w milczeniu.Braciszek tulił mnie coraz mocniej i widząc po jego oczach nie mógł wybaczyć sobie że zostawił mnie samą w tak trudnej chwili. James poklepał go po plecach przemawiając do niego milczeniem, uśmiech na twarzy szatyna pocieszał wspaniałego chłopaka który był wspaniałym bratem.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Drrr... 
-Kto ty?
-Harry.
Mój ukochany braciszek otworzył drzwi nagle wszedł Harry a zaraz po nim Liam.
-Czego tu szukasz?- powiedziałam oburzona patrząc z dużą nienawiścią na Liama.
-Ciebie czy możemy pogadać na osobności?- zapytał,lecz jego wzrok rozkazywał mi tą czynność.
-Nie!-Odpowiedziałam z krzykiem- Ty świnio po tym co mi zrobiłeś, chcesz gadać ? Ogarnij się, moje uczucia to nie jest zabawka dobrze o tym wiedziałeś, że jestem wrażliwa na takie sprawy, ty gnoju musiałeś tak zrobić ? Wypierda..
-Jessi! Nie mów tak !- Warknął zezłoszczony Natan.
-Może lepiej pogadaj z nim - po chwili dodał James.
-Masz pięć minut.- I wyszłam z nim na mały spacer wprost fontanny.
Wszystko mi wyjaśnił lecz to mnie jeszcze bardziej zezłościło, jak mógł, jak można mieć jeszcze tyle odwagi by przychodzić i mi o tym opowiadać.
-Chciała byś ponownie być ze mną ?
Moje oczy były całe zapłakane, nie mogłam mu wybaczyć. Uczucia którymi go obdarzałam, niedawno wygasły, nie było ich on wybył z mojego umysłu i serca wraz z nimi.
-To co dasz mi szanse.
-Tak.-odpowiedziałam śmiejąc się bardzo głośno.
-Naprawdę?- odpowiedział z ucieszeniem.
-Nie, hahahaha myślałeś że ja serio haha naiwny jak dziecko.- W jego oczach nagle pojawiły się łzy.Ja ponownie wtrąciłam.
-Możesz mnie nienawidzić całym sercem jak ja Ciebie, możesz robić sobie krzywdę jak ja przez Ciebie lecz moje uczucie do twojej osoby dawno znikło nie ma dla mnie kogoś takiego jak ty- mówiąc to uśmiechnęłam się a on nagle wykrzyczał.
-To co ja mam zrobić bym zaistniał chociaż jako ten przyjaciel.
Wtedy nagle przypomniał mi się tekst z sali samobójców i do jego ucha cichym tonem powiedziałam
-Masz cierpieć, cierpieć jak jeszcze nigdy w życiu nie cierpiałeś.
Jego zapłakany wzrok wymierzył sobie moje  roześmiane usta i uklęknął przed moim trzęsącym się ze śmiechu ciałem i złapał moją dłoń. Wyrwałam się i obróciłam się placami do niego. Ruszyłam podskokami  dróżką a Liam nadal klęczał rozpłakany od tamtej chwili nie obchodziło mnie myśli, co do mnie czuje, chciałam go tylko uświadomić o moim stanie w którym byłam wczoraj. 
Wyruszyłam prostą dróżką do domu. W drzwiach zobaczyłam Harrego.
-Gdzie Liam ?
-Nie  wiem jak odchodziłam klęczał na środku drogi.
-Jak to pobiłaś go?- cała trójka zapytała chórem.
-Niee? Skąd ten pomysł?
-Hmm w złości  wszystko możliwe.- wypowiedział się James.
-Dokładnie ona ma racje, więc co mu zrobiłaś że klęczał i to w dodatku na środku chodnika?!- zapytał zaniepokojony Natan.
-Nic, to miłość nie ja.- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Dobra ja idę go pozbierać, dozobaczenia.
-Siema.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Tak wiem krótki trochę ale nie miałam dziś weny  a po za tym mam niespodziankę ni ewiem czy mi wyszło lecz mam nadzieje że tak ; ) Claudiaa<333 wchodzić http://love-is-key-to-music.blogspot.com/ Asia<3 twój też zajebisty życzysz sobie linka czy może nie?;D Niespodzianka już jak skończe myśle że dziś dam radę :P